Zmieniające się normy prawne zwiększające rygory użytkowania instalacji chłodniczych, rosnące ceny nowych urządzeń oraz energii, pojawiające się z czasem problemy dostępności części oraz ryzyko awarii, nierzadko podsuwają myśl nad potrzebą zmian w firmowym chłodnictwie.
Bardzo często pojawia się dylemat, co zrobić z istniejącą instalacją, która ma już parę lat - naprawiać, modernizować, czy wymienić na nową ?
Prawo UE jako motor napędowy zmian
Niewątpliwie jednym z ważniejszych czynników kreującym rynek urządzeń chłodniczych, decydującym o możliwościach obsługi, modernizacji i serwisu urządzenia chłodniczego, są normy prawne wprowadzane na poziomie parlamentu UE. Chodzi tutaj głównie o kwestie czynników chłodniczych, a dokładniej ograniczenia w ich stosowaniu. Jak dobrze wiadomo na przestrzeni ostatnich lat całkowicie zabroniono używania czynników grupy HCFC np. R22 oraz radykalnie ograniczono obrót czynnikami HFC np. R404. Proces ten niestety dalej postępuje i niejako wymusza na użytkowniku dokonanie zmian np. wymianę czynnika na "bardziej ekologiczny", a dokładniej mającym mniejszy wpływ na tworzenie tzw. efektu cieplarnianego. Pojawiają się również głosy o konieczności całkowitej likwidacji czynników fluorowcopochodnych, czyli de facto praktycznie wszystkich aktualnie użytkowanych oraz nawet tych, które są dopiero planowane do wprowadzenia na rynek. Co ciekawe obostrzenia te nie dotyczą znanego od lat amoniaku, gazów naturalnych np. propanu i paradoksalnie CO2. (głównego winowajcę wspomnianego efektu cieplarnianego).
W obecnej sytuacji coraz trudniejsze staje się zatem serwisowanie nie tylko leciwych instalacji, ale także tych które zostały całkiem niedawno oddane do użytku np. 5-6 lat temu. Warto zaznaczyć, że problemem nie jest w większości przypadków dostępność części (większość podzespołów jest niezmiennie produkowana), a konieczność zastąpienia aktualnie użytkowanego czynnika np. R404 nowym. Zamiana ta nie zawsze jest możliwa, a jeśli tak, to najczęściej wymaga dodatkowych obliczeń i zmian w całym układzie chłodniczym.
Czy warto zatem inwestować w instalację z określonym przebiegiem, której przyszłość jest niepewna ? Czy jednak użytkownik jest skazany na zakup nowego urządzenia, którego cena jest bardzo wysoka (urządzenia na coraz bardziej promowany dwutlenek węgla jest radykalnie wyższa niż urządzenia na czynniki chłodnicze HFC/HFO) ?
Chłodnictwo niskotemperaturowe – największy problem
W obiegu mamy wiele urządzeń chłodniczych dostosowanych do pracy w wysokich, średnich i niskich temperaturach. W przypadku tego ostatniego typu układów znalezienie alternatywnego czynnika, nadającego się do pracy w każdych warunkach klimatycznych jest bardzo trudne. Stosowane przez lata czynniki R404/R507 posiadają co najmniej kilka rozwiązań alternatywnych, a i tak ciężko je zastąpić. Problemem jest konieczność naniesienia zmian w instalacji i uwzględnienia np. wyższej temperatury tłoczenia, spadku wydajności. Spora część nowych czynników to również gazy palne klas A2L, A2 i A3, które wymagają specjalnego wykonania podzespołów. Problemy te stanowią ograniczenia, które w wielu przypadkach da się rozwiązać przy stosunkowo niskim koszcie modernizacji np. wymiana konkretnych podzespołów itp.
W przypadku instalacji kilku, czy nawet kilkunastoletnich warto zatem rozpatrzyć kwestie modernizacji, ponieważ wymiana urządzeń na zasilane CO2 to zazwyczaj ogromny wydatek, który bez dofinansowania jest praktycznie niemożliwy do poniesienia przez mniejszych użytkowników urządzeń (małe komory i przechowalnie). Warto zaznaczyć, że dla chłodnictwa niskotemperaturowego jest przewidzianych najwięcej wyjątków umożliwiających dalsze użytkowanie czynników HFC. Problemów takich nie ma z instalacjami amoniakalnymi, które przy właściwym wykonaniu pracują po kilkadziesiąt lat, a remonty są na porządku dziennym.
Stan i wielkość instalacji – jedne z głównych warunków opłacalności
Niezależnie od typu urządzenia chłodniczego jednym z głównych czynników, który należy wziąć pod uwagę przy planowaniu inwestycji to aktualny stan techniczny i zgodność z obowiązującymi normami prawnymi. Instalacje zadbane, regularnie serwisowane są bardzo często łatwiejsze do modernizacji i nie wymagają dodatkowych kosztownych działań np. płukania instalacji, remontu lub wymiany sprężarek. Modernizacja polega tu głównie na wymianie poszczególnych elementów np. zaworów rozprężnych, automatyki, czynnika (tzw. retrofit). Jest to bardzo skuteczne i często stosowane rozwiązanie. Również wielkość instalacji ma znaczenie. Duże układy to nie tylko montaż urządzeń, ale także kosztowne wykonanie projektu, utylizacji starych urządzeń, czasami dostosowania infrastruktury budowlanej oraz długi czas realizacji. Wymiana urządzeń bywa bardzo trudna, szczególnie tam, gdzie chłodnictwo jest głównym procesem decydującym o funkcjonowaniu przedsiębiorstwa: chłodnie, mroźnie, tunele zamrażalnicze w zakładach mięsnych itd.
Małe instalacje, bez serwisu i do tego leciwe powinny zostać zastąpione nowymi rozwiązaniami. Modernizacja i dostosowanie do bieżących norm jest tutaj całkowicie nieopłacalne. Problemu nie rozwiąże także urządzenie używane, gdyż tak samo podlega obowiązującym normom prawnym i również może wymagać dodatkowych prac modernizacyjnych generujących koszty. Nie można również zapomnieć o niewiadomym stanie technicznym tych urządzeń oraz gorszej sprawności, następującej wraz z kolejnymi latami eksploatacji ( proces naturalny i nieunikniony).
Przyszłość chłodnictwa – droga w nieznane
Decyzja o modernizacji wymaga wzięcia pod uwagę wielu zmiennych. O ile technicznie w większości przypadków jest to możliwe i nierzadko ekonomicznie uzasadnione, o tyle coraz większy problem stanowi prawo unijne, wprowadzające coraz więcej zakazów dotyczących stosowania F-Gazów. Aktualna wersja to całkowite usunięcie F-gazów z użytkowania do roku 2050, jednak coraz częściej pojawia się data roku 2030 i wcześniejsze (choć wg. większości termin nierealny). Na ten moment nie ma pewnego kierunku rozwoju. Pozostaje zachować spokój i zdrowy rozsądek poprzez stosowanie aktualnie dostępnych rozwiązań, w tym retrofitu starszych instalacji. Możliwe, że zanim zakaz stosowania czynników wejdzie w życie pojawią się alternatywy dla czynników HFC, które będą mogły być stosowane w obecnych instalacjach, bez konieczności jej wymiany.